Moje przejście z najemcy do samozatrudnienia

#IzmahShavuot Tamir Sharon #Post2
Więc po wczorajszym wpisie wprowadzającym chcę podziękować wszystkim, którzy wspierali, wspierali i odpowiedzieli - ekscytujące!
Dzisiaj chciałbym napisać moją osobistą historię o przejściu od pracodawcy do samozatrudnienia.
Wychowałem się w kibucu z budżetem rodzinnym około 1500 NIS miesięcznie, co wystarczało na wszystkie potrzeby: jedzenie, edukację, zajęcia itp., ale pamiętam, że zawsze, kiedy pytałem rodziców: „Jak możemy dalej żyć te pieniądze?"
Zawsze pragnąłem więcej.
Grałem w monopol z przyjaciółmi, inicjowałem stoiska z cukierkami do sprzedaży w kibucu i innych małych firmach.
Nie miałem „mentora”, który by mną kierował, ale zawsze marzyłem o wielkich rzeczach i myśl o ograniczonym budżecie bardzo mi przeszkadzała.
O swoim pobycie w USA opowiedziałem we wstępie (kto nie czytał - witam?), teraz chciałbym opowiedzieć o okresie po studiach: pierwsza praca w firmie hi-tech w Ramat Hay'il w Tel Awiwie, dobre warunki i pierwszy samochód w leasingu.
koniec 2006 roku.
Mieszkaliśmy wtedy w Gederze i każdy dojazd do pracy zajmował mi dużo czasu i stałem w korku. Poza tym, jak w większości firm high-tech – grindowałem godzinami, szczególnie pod koniec kwartału i czułem się, jakbym naprawdę utknął w wyścigu szczurów!
Spojrzałem w lustro i powiedziałem - to niemożliwe, żebym tak został do emerytury.
Zacząłem konsumować treści finansowe i poszedłem na spotkanie do Cashflow College w Tel Awiwie (dziś jest już zamknięte).
Otworzyły mi się oczy i zapisałem się na kurs frontalny eBay w Herzliya. Zacząłem sprzedawać produkty i codziennie chodziłem na pocztę, aby je sprzedawać. Potem kupiłem kurs na Amazon i tam też zacząłem handlować.
Czułem, że jest w tym potencjał, ale nie mogłem przebić szklanego sufitu, mimo zainwestowania mnóstwa czasu i pieniędzy.
Czytałem książki o pieniądzach i rozwoju osobistym i powiedziałem sobie, że będę to kontynuował, dopóki nie odniosę sukcesu.
W pewnym momencie pomyślałem, że jeśli zostawię high-tech i będę pracował na pełny etat jako freelancer – tylko wtedy będę mógł się przebić.
W bardzo odważnym posunięciu po raz pierwszy zrezygnowałem i wraz z partnerem założyłem biznes marketingu cyfrowego. Biznes funkcjonował przez kilka miesięcy, ale nie byliśmy w stanie wygenerować znacznych dochodów, ani też nie darzyliśmy wielkiej miłości do tej dziedziny. Wracamy do bycia pracownikami.
Kontynuowałem jako pracownik i zaraz na początku korona wirusa znowu odszedłem, tym razem dla nieruchomości?
Póki co, w następnym poście zagłębię się w ścieżkę, którą obrałem w świecie nieruchomości i mój światopogląd.
Jeśli jest coś konkretnego, co chciałbyś, abym omówił szczegółowo lub co Cię interesuje - napisz do mnie w komentarzach, a z przyjemnością się odezwę ❤️

Podobne wiadomości Przedsiębiorcy nieruchomości

Powiązane artykuły

Radzenie sobie z presją i zmianami w świecie nieruchomości

Co się dzieje kochana grupko? Zatem w tym tygodniu wchodzę w rolę „przedsiębiorców tygodnia”, dziękuję Liorowi na scenie. Tak więc w kilku słowach o mnie i o nas, jestem współwłaścicielem firmy Cyptint, działającej od ośmiu lat w Orlando na Florydzie jako agencja nieruchomości dla inwestorów lokalnych i dalszych. W tym tygodniu zacznę od nieco innego wpisu niż zwykle, tematem przewodnim są presje i zmiany...

Odludzie:

#Przedsiębiorca tygodnia Adam Ashkenazi #post4 W poprzednim poście opowiadałem o budynku, który kupiłem z 4 mieszkaniami, o najemcach, którzy nie płacili czynszu, o dwóch spółkach zarządzających, które zwolniłem,...

Odpowiedzi